Autor: ANNA MAZUR
Menedżer ds. regulacyjnych, IAB Polska
Do tej pory Brexit wydawał się przede wszystkim tematem politycznym z pierwszych stron gazet, gdzie zwolennicy i przeciwnicy wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej przerzucali się argumentami, które w większości ginęły w morzu populistycznych haseł. Wkrótce jednak Brexit stanie się faktem, który może mieć istotny wpływ na funkcjonowanie firm działających na rynku wewnętrznym Unii Europejskiej, w tym w branży internetowej.
Szczegóły negocjacji
Deal Brexit
Możliwe są dwa scenariusze – popularnie zwane deal i no deal Brexit. Deal to tak zwana umowa wyjścia, która jest obecnie negocjowana przez Wielką Brytanię i reprezentującą stronę unijną Komisję Europejską. Umowa ta powinna zostać zawarta do końca bieżącego roku – tak, aby do 30 marca 2019 roku zdążyły ją (jako umowę międzynarodową) ratyfikować Parlament Europejski oraz parlament Wielkiej Brytanii, co jest warunkiem jej wejścia w życie. Zgodnie z doniesieniami medialnymi umowa jest już gotowa w niemal 90%, jednakże cały wypracowany tekst może zostać odrzucony, jeśli nie zostanie rozwiązana najbardziej politycznie wrażliwa kwestia granicy Irlandii Północnej.
Scenariusz z umową oznacza przede wszystkim brak istotnych zmian, gdyż od 30 marca 2019 roku do 31 grudnia 2020 roku będzie obowiązywał tzw. okres przejściowy, podczas którego zagwarantowane będą prawa obywateli UE w Wielkiej Brytanii, a także zachowane zostaną dotychczasowe zasady relacji handlowych. Wielka Brytania będzie wciąż częścią jednolitego rynku, a więc nie będzie wprowadzała ceł ani dodatkowych regulacji. Okres przejściowy będzie czasem na wynegocjowanie umowy o warunkach przyszłych relacji pomiędzy UE a Wielką Brytanią. Jedną z możliwości jest zawarcie umowy o wolnym handlu utrzymującej zerowe cła na większość lub wszystkie towary. Nie można jednak wykluczyć dodatkowych kontroli celnych oraz sanitarnych i fitosanitarnych, a z czasem wprowadzenia dodatkowych wymagań dotyczących towarów, które trzeba spełnić przed ich wprowadzeniem na rynek brytyjski. Możliwości wzajemnego uznawania regulacji będą w takim przypadku ograniczone.
No deal Brexit
Decyzyjnym momentem dla ustalenia wariantu opuszczenia UE przez Wielką Brytanię miało być posiedzenie Rady Europejskiej zapowiadane na 17 października 2018 roku. Nie przyniosło ono jednak oczekiwanych rezultatów. Możliwe zatem, że w listopadzie bądź grudniu konieczne będzie zwołanie specjalnego szczytu brexitowego.
Jak Brexit może wpłynąć na polskich przedsiębiorców?
Wielka Brytania jest dla Polski bardzo ważnym partnerem handlowym. Dlatego już teraz przedsiębiorcy prowadzący interesy z tym krajem muszą się przygotować na wszystkie możliwe scenariusze. Brexit wpłynie bezpośrednio na firmy eksportujące i importujące z Wielkiej Brytanii, ale nie tylko. Jego skutki odczują także firmy, które bezpośrednio nie handlują z partnerami brytyjskimi, ale dostarczają wkładu (np. podzespołów) kontrahentom z UE handlującym z Wielką Brytanią. Brexit może oznaczać, że towary, które dziś są wwożone lub wywożone z Wielkiej Brytanii w ramach swobodnego przepływu, będą podlegały takiej samej odprawie jak w przypadku handlu z krajami spoza UE – szczególnie obowiązkowym zgłoszeniom celnym i wszelkiego rodzaju kontrolom granicznym.
Bez względu na docelowy kształt przyszłych relacji między UE a Wielką Brytanią każdy przedsiębiorca powinien liczyć się z większymi lub mniejszymi utrudnieniami we wzajemnej wymianie handlowej. Mogą to być większe koszty prowadzenia biznesu, wydłużenie i skomplikowanie procedur lub konieczność spełniania dodatkowych wymogów.
Co jest istotne dla branży internetowej?
Dla branży internetowej szczególne znaczenie w kontekście brexitowym będą miały tematy związane z ochroną danych osobowych, swobodnym przepływem tych danych, a także kwestie podatkowe, w tym przede wszystkim zmiana zasad rozliczania VAT w handlu transgranicznym.
Kwestie dotyczące podatku VAT są niezwykle skomplikowane i z dostępnych dokumentów ciężko wyciągnąć jednoznaczne wnioski. Jest jednak kilka pewników, które wynikają z obecnych przepisów UE. Dotyczą one braku możliwości stosowania preferencyjnych przepisów dotyczących opodatkowania dywidend, odsetek czy należności licencyjnych.
Zagadnienia związane z danymi osobowymi są nieco bardziej przejrzyste. Jeżeli Wielka Brytania opuści UE bez porozumienia w sprawie przyszłych ustaleń dotyczących ochrony danych osobowych, nie nastąpi żadna drastyczna zmiana w brytyjskich normach. Ustawa z 2018 roku wdrażająca RODO do brytyjskiego systemu prawa pozostanie w mocy, a przygotowywana brytyjska ustawa o wyjściu z UE ma inkorporować RODO do brytyjskiego porządku prawnego. Zmianie ulegną jednak zasady regulujące przekazywanie danych osobowych przez firmy z UE firmom w Wielkiej Brytanii. W przypadku braku umowy, od 30 marca 2019 roku Wielka Brytania będzie traktowana przez UE jako państwo trzecie. Przedsiębiorcy będą mogli przekazać takie dane do czasu wydania przez Komisję Europejską tzw. decyzji o adekwatności pod warunkiem ustanowienia odpowiednich zabezpieczeń. Mogą nimi być np. standardowe klauzule ochrony danych lub wiążące reguły korporacyjne.
Wygląda więc na to, że mimo możliwości wystąpienia przejściowych trudności, zarówno UE, jak i Wielkiej Brytanii zależy na jak największej spójności w obszarze danych osobowych. W perspektywie długoterminowej przedsiębiorców i ich organizacje martwi jedynie fakt, że – niezależnie od scenariusza – w przyszłym roku brytyjski regulator w obszarze danych (Information Commissioner’s Office) straci miejsce w Europejskiej Radzie ds. Ochrony Danych Osobowych, a tym samym przestanie mieć wpływ na kształtowanie unijnych wytycznych. Będzie to poważną stratą, gdyż reprezentował on jedno z najbardziej probiznesowych stanowisk.
Źródło analiz: Materiały udostępnione przez MSZ.